Teby Zachodnie

Teby Zachodnie leżą na zachodnim brzegu Nilu na wprost Luksoru. Dla starożytnych nierozerwalnie wiązały się ze śmiercią. Egipcjanie wierzyli, że dusze zmarłych wędrują na zachód, gdzie znajduje się Kraina Umarłych i gdzie chowa się Słońce. Stąd swoje nekropole sytuowali na zachodnim brzegu. W okresie Starego Państwa również piramidy wznosiły się na zachodniej pustyni. Od czasów Nowego Państwa groby królewskie, oddzielone od świątyni grobowej były ukrywane w odludnych skalnych dolinach. Królewskie mumie grzebano w grobowcach wykutych w skale, ciągnących się w głąb na nawet setki metrów. Korytarze skręcały pod nieoczekiwanymi kątami, biegły w dół lub w górę, a od czasu do czasu na drodze pojawiały się pionowe szyby. Poza tym maskowano otwory wejściowe i pieczętowano zamknięte drzwi. Wszystko po to, aby rabusie nie wtargnęli do podziemnych komór i nic zakłócili spokoju zmarłych. Niestety, większość grobowców splądrowano już w starożytności. Nawet do zapomnianego grobowca Tutanchamona zaraz wtargnęli rabusie, ale zostali przepędzeni. Na zachodzie grzebano także ważnych dostojników. Groby dla siebie i swojej rodziny wykuwali też rzemieślnicy zatrudnieni przy budowie nekropoli królewskiej. Aby wypełnić przepisane kultem rytuały, królowie kazali wznosić świątynie grobowe, tzw. domy milionów lat. Wzdłuż granicy pól na przestrzeni niemal 7,5 km stoją świątynie grobowe królów: Ramesseum, świątynia Setiego I, Merenptaha, Medinet Habu -świątynia grobowa i pałac Ramzesa III, Kolosy Memnona oraz pałac w Malkata. Ich najważniejszą funkcją było sprawowanie kultu zmarłych władców pochowanych w górskich dolinach. Służyły też innym celom: oddawano w nich cześć bogom, zwłaszcza Amonowi-Re i Re-Horachte. Podczas gdy „świątynie milionów lat” znajdowały się na granicy życia i śmierci, to grobowce królów, dostojników i rzemieślników sytuowano daleko poza granicą życia -na terenie, którym władał Anubis, szakalogłowy patron zmarłych, wskazujący drogę w Zaświatach na spotkanie z Ozyrysem. Królów grzebano w dolinie noszącej dziś nazwę Doliny Królów oraz w Dolinie Zachodniej, a królowe i dzieci królewskie – przeważnie w Dolinie Królowych. Dotyczy to monarchiń z XIX dynastii i następnych, ponieważ do dziś nic znaleziono większości pochówków królewskich kobiet z XVIII dynastii. W Dolinie Możnych (Dolinie Dostojników) i cmentarzysku Asasif znajdują się groby możnowładców. Niedaleko wioski rzemieślników w Dajr al-Madina (Deir el Medina), zatrudnionych przy budowie i ozdabianiu królewskich grobowców, leży nekropola rzemieślników. W Deir el-Bahri swoje świątynie grobowe wznieśli trzej władcy Egiptu – Mentuhotep Nebhepetre II, Hatszepsut i Thotmes III. Ale zachodni brzeg to nie tylko domena umarłych, są tu również żywi – mieszkańcy wiosek, m.in. słynnej Al-Kurna. Większość osób z zachodniego brzegu pracuje w branży turystycznej po wschodniej stronie rzeki.

Przeprawa przez Nil

Dotarcie na zachodni brzeg jest dużo łatwiejsze niż kilkanaście lat temu dzięki mostowi luksorskiemu, położonemu 7 km na południe od miasta w rejonie El Dabiya. W porze największego ruchu tworzą się tu gigantyczne korki. Tradycyjny sposób polega na przepłynięciu na drugi brzeg lokalnym promem kursującym w ciągu dnia bardzo często. Promy odpływają z przystani National Ferryboat przy szari‘ al-Bahr (Corniche), a przybijają koło wioski Al-Gazira. Można skorzystać z motorówki lub feluki, ale trzeba się najpierw dogadać w sprawie ceny. Najszybciej dostanie się na zachodni brzeg łodzią motorową, zwaną po angielsku launch lub po arabsku zobak.

Wioski na zachodnim brzegu

Większość turystów odwiedza wioski przy okazji przejazdu do zabytków oraz w czasie postoju w sklepach z alabastrem i papirusami.
Turyści najczęściej zaglądają do wioski Dra’ Abu an-Naga (niedaleko grobowców dostojników), gdzie mieszczą się warsztaty alabastru.
Wzrok przyciągają domy z jaskrawymi rysunkami turystów stylu naiwnym. Przed Doliną Królów na wzgórzu wznosi się dom Howarda Cartera, który ponoć ma zostać zamieniony w muzeum. Niedaleko znajduje się dom archeologów (Stoppelear House) projektu słynnego Hassana Fathy.
Stoją tu też domy archeologów z Francji, Japonii i Niemiec.
W Domu Polskim w okolicy Deir el-Bahri mieszkają konserwatorzy i archeolodzy pracujący przez świątyni Hatszepsut.
W czasie trzęsienia ziemi w 27 r. p.n.e. kolosy popękały, a powietrze przeciskające się między szczelinami północnego kolosa wydawało rankiem odgłosy podobne do jęków. Fenomen ten opisał grecki podróżnik Strabon, przebywający w Egipcie w latach 25-24 p.n.e. Grecy szybko stworzyli legendę o „śpiewającym kamieniu”, łącząc ją z mitem o Memnonie. Malownicza opowieść tak rozreklamowała kolosy, że ciągnęły do nich setki starożytnych „turystów”. I tak Amenhotep III stał się antycznym herosem, synem Jutrzenki i Tythona, króla Etiopów i Egiptu. Memnon zdobył sławę pod Troją, zabijając Amfilocha, syna Nestora, lecz padł z ręki Achillesa. Jutrzenka ubłagała Zeusa o wskrzeszenie syna choć na chwilę. Każdego ranka, gdy Jutrzenka dotykała posąg swoimi promieniami, on odpowiadał żałosnym płaczem. Legenda ma swoje naturalne przyczyny: szczelina w posągu powodowała drgania powietrza przy zmianach temperatury przed wschodem słońca. Antyczni podróżnicy zasiadali wokół kamiennych kolosów, recytowali poezje, raczyli się jadłem i napitkiem oraz czekali na cud. Niektórzy umieszczali na nogach figury napisy o swojej fascynacji zjawiskiem.
Przybył tu nawet sam cesarz Hadrian z całym dworem. Memnon cesarza pozdrowił aż trzykrotnie, co kazała wyryć Julia Babilla, ówczesna wzięta poetka. Ostatnie napisy pochodzą z czasów Septymiusza Sewera, który w najlepszej intencji kazał w 199 r. zabezpieczyć pęknięty tors kolosa. Wówczas Memnon zamilkł na zawsze. Sława kolosów zaczęła gasnąć i aż do XIX w. zabytki pozostawały zapomniane. Południowy kolos też ma interesującą przeszłość. Gdy rozłamał się na dwie części, tors runął na ziemię.

Świątynia grobowa Amenhotepa III

Kolosy Mamnoud ze str. 286 to dwa posągi u wejścia do nieistniejącego już drugiego pylonu świątyni grobowej Amenhotepa III.
Sam kompleks (700 na 55 m), zaprojektowany przez Amenhotepa syna Hapu, był obszerniejszy niż świątynia Amona w Karnaku. Dedykowano ją Amonowi i memfickiemu Ptahowi-Sokarowi-Ozyrysowi. Przybytek stał na terenie okresowo zalewanym wodami Nilu. Do śmierci Amenhotepa III go nie ukończono. Wreszcie Merenptah wykorzystał bloki do budowy swojej świątyni. Część posągów przeniesiono do okręgu Mut w Karnaku.
Wiele posągów, w tym leżący kolos z Ramesseum (Ozymandias) zostało zabranych przez Ramzesa II z kompleksu Amenhotepa III.